Według szacunków Związku Powiatów Polskich, zadłużenie sektora samorządowego w 2020 r. sięgnie 88,2 mld zł. Ma to związek głównie z obniżką dochodów związanych z PIT czy wzrostem bieżących wydatków. Z pewnością duży wpływ na sytuację finansową gmin mają wierzytelności. Niestety zaledwie 1/5 wartości swojego zadłużenia samorządy wpisują do Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Częściej natomiast korzystają ze znacznie droższych i czasochłonnych rozwiązań, które nie zawsze dają oczekiwany efekt, czyli odzyskanie należności.

- Nie wszystkie gminy, powiaty i spółki gminne są świadome możliwości, jakie daje współpraca z biurem informacji gospodarczej. Warto wiedzieć, że Krajowy Rejestr Długów nie tylko gromadzi i udostępnia informacje o zadłużeniu osób fizycznych i firm, ale też zabezpiecza przez ryzykiem utraty pieniędzy. Dłużnik wpisany do KRD traci wiarygodność finansową. Ma utrudniony dostęp do różnego rodzaju usług finansowych, począwszy od kredytów i pożyczek, po zakupy w systemie leasingowym i ratalnym, aż do usług abonamentowych. Często otrzymuje odmowę finansową bądź ofertę na gorszych warunkach. Z tego względu obecność w KRD skutecznie motywuje go do uregulowania należności – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.

Z roku na rok wolno, acz sukcesywnie, przyrasta liczba miast, gmin i spółek gminnych, które przekonują się, że wpisywanie dłużników do KRD skutecznie motywuje ich do spłaty. Obecnie jest to prawie 4 tys. gminnych i miejskich podmiotów.

Aby sprawdzić, jak wygląda struktura zadłużenia wobec miast i gmin oraz jak wierzyciele korzystają z usług KRD, pobierz cały raport: KLIK